Plan wycieczki był prosty. Do wulkanu Qilotoa ciężko się dostać transportem publicznym, więc wynajmujemy samochód. Jest nas 6 osób, ale jakoś się zmiścimy. Kolega, który miał wynająć samochód przyjechał z ponadplanową koleżanką. (P)Olka zauważyła w samochodzie dziewczynę z dużym uśmiechem, doslownie przyklejonym do tylnej szyby.
Dziewczyna lezala w bagażniku. Podczas tej wycieczki 3 nowe fakty o Ekwadorze wyplynely na swiatlo dzienne:
-ludzie przywykli jezdzic w bagazniku. Im nizsi lub mlodsi tym czesciej wypada na nich. Ale zawsze mozna sie jakos wygodnie usadowic, czesto jest to jedno z najwygodniejszych miejsc, szczegolnie jak w samochodzie jedzie 8 osob,
- rejestrujac samochod czesto w ministerstwie transportu nie maja wyprodukowanych tablic rejestracyjnych i musisz na nie czekac miesiacami. Na ulicach stolicy sa setki samochodow bez tablic. Jezdzisz z kartka przyczepiona do tylnej szyby.
- Ekwadorczycy uwielbiaja nowe samochody na tyle, ze przez tygodnie nie zdejmuja z siedzen foliowych opakowan . Jak juz sie one wytra, to oznaka nowosci beda plastikowe ochraniacze na lusterkach i klamkach. A co... niech, wszyscy wiedza ze nowy.
buahhahhaha :)))))
OdpowiedzUsuń