Paczka zywieniowa z Polski

Nie bylo zadnej katastrofy naturalnej. Uprawy ryzu i kukurydzy maja sie dobrze. Wypas krow, lam i prosiakow tez.
Wulkan Tungurahua nieco sypie popiolem, ale to gorskim pstragom nie przeszkadza.
Porcje obiadowe w Ekwadorze sa takie, ze (P)Olka na kazdym razem zostawia polowe jedzenia na talerzu.

Ale mimo to dzis dotarla do Ekwadoru paczka zywieniowa z Polski.

No i chyba czas najwyzszy napisac o tym, czego w Ekwadorze NIE MA.

Nie ma na rowniku maku. Mowiac o polskich swiatecznych tradycjach, wysilalam sie jak moglam, by wytlumaczac na rowniku czym sa te czarne male kuleczki. Nawet uzycie hiszpanskiego slowa ¨amapola¨ nie na duzo sie zdalo, bo wielu Ekwadorczykow go nie kojarzylo. To chyba tak jak z polska ciecierzyca - wiemy, ze istnieje, ale z czym sie ja je to juz trudniejsza zagadka. Bo stastystczny Polak czesciej ciecierzyce widzial na dyktandzie niz na talerzu.

Ale wracajac do maku...probujac wytlumaczyc jak najlepiej, weszlam na trop kopmotu...no i juz Ekwadorzczycy sobie wyobrazaja, ze musimy miec bardzo radosne Swieta skoro jemy tyle makowcow, pierozkow i innych dan z ta amapola.

Nie ma tez peczaku, wiec wynikiem rownoczesnego braku maku jest nieznajomosc kutii - typowej wigilijnej potrawy przynajmniej w moim domu. Ale to im wybaczam, bo kutii tez nie zna duza czesc moich przyjaciol Polakow.

W Ekwadorze jest niezliczona ilosc zboz, ziaren, kasz...ale nie wynalezli gryczanej. Zeby nie bylo nieporozumien jak w przypadku maku, zaczelam wyjasnianie od podania wyszukanego w slowniku slowa ¨alforfón¨. Jednak gdy je wymawialam, za kazdym razem patrzono sie na mnie jakbym mowila po chinsku. Gryczanej nie ma i tyle, jakkolwiek by sie nie zazywala. Ale patrzac na kasze z paczki zywieniowej, zdalam sobie sprawe z kolejnego braku w Ekwadorze. Nie ma tu ani ryzu, ani kasz do gotowania w torebkach! Moi znajomi z niepewnoscia spogladali na podziurkowany woreczek z polprzezroczystej folii i jak ich upewnialam, ze nie trzeba rozrywac, bo w tym sie gotuje, popatrzyli na mnie jakbym wypowiedziala slowo ¨alforfón¨.

No dobra, jak paczka zywieniowa sie skonczy, gryczana zastapie kasza quinua, peczak owianka, ale czym zastapic nalewke porzeczkowa domowej roboty? Bo nie tylko zwyczju tu nie ma, by kazdy dom mial swoj sekretny przepis, ale brak tez jest porzeczek, a bimber jesli znajdziesz, to jest z trzciny cukrowej.






2 komentarze:

  1. rewelacja, coraz lżejsze pióro, coraz fajniej się czyta i coraz więcej chce się czytać, choćby za to częściej będziesz te paczki dostawać....
    MK

    OdpowiedzUsuń
  2. Hola!!! nie wiem jak to mozliwe ze z tyloma wspolnymi pasjami i zyciowymi przystankami poznaje Cie dopiero teraz! Nazywam sie Agata Rozbicka i ja tez: jestem ze wschodniej sciany Polski (okolice Siedlec), studiowalam na esgiehu i.... od 2010 mieszkam w Ekwadorze (Loja) hehhe :)
    Wlasnie od marca jestem w Polsce i dopiero za tydzien przylatuje do Quito i niestety, tym razem na krotko, ale chetnie sie spotkam i wymienie poglady i pomysly :) Jak jestes zainteresowana, to napisz maila: agatarozbicka@gmail.com
    Suerte!!! :)

    OdpowiedzUsuń