Park dinozaurów

Wyobraź sobie park, w którym dinozaury spacerują wokół ludzi i żyją z nimi w całkowitym pokoju i symbiozie. Jedynym zagrożeniem jest to, że ktoś kogoś przypadkiem rozdepcze, ale w tym parku, rozdeptać może człowiek a nie człowieka, bo legwany to dinozaury miniaturki. 

Mieszkańcy Guayaquil przywykli do ich widoku, tak jak Warszawiacy do wiewiórek w Łazienkach, albo Krakowiacy do gołębi na Starym Mieście. 

Te duże jaszczurki wygrzewają się w dzień na słońcu, a w nocy wdrapują się na drzewa i tam zasypiają. Im są starsze, tym wolniejsze. Nawet jak je głaszczesz, stukasz palcem po ogonie czy wpatrujesz się w ich nieruchome oczy, one nic sobie z tego nie robią. Czasami przejdą przez chodnik, podejdą do ławki, na której siedzisz, przybiorą ulubiona pozę i czekają aż im zrobisz zdjęcie z każdego profilu.

Dzieci po parku biegają slalomem, żeby nie rozdeptać małego dinozaura. Gołębie spacerują po ich ogonach. Taka jaszczurkowata sielanka. 













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz